Fundacja "Pomoc Polakom na Wschodzie" od trzech dekad jednoczy rodaków mieszkających poza granicami z ojczyzną; zasłużyła sobie na miano wiarygodnego i sprawdzonego partnera, a także na Dom dla Polaków z Donbasu. Krzywaczka. Burmistrz Sułkowic i pani prezes fundacji „Pomoc Polakom Donbasu” podpisali wczoraj dokumenty poświadczające sprzedaż fundacji budynku po byłym Projekt „Pomoc Polakom z Ukrainy” finansowany ze środków Kancelarii Prezesa Rady Ministrów w ramach zadania publicznego dotyczącego pomocy Polonii i Polakom za Granicą 2022 jest skierowany do Polaków, posiadaczy Karty Polaka i członków ich najbliższej rodziny z Ukrainy, którzy znaleźli się Polsce od dnia 24.02.2022 r. z powodu działań wojennych prowadzonych na terenie Ukrainy. Ruský prezident Vladimir Putin nařídil ministrovi pro mimořádné události, aby zajistil přístřeší a další pomoc pro evakuované obyvatele ukrajinského Donbasu, odkud lidé prchají do Ruska. Putin také Ukrajince vyzval, aby ukončili konflikt tím, že začnou jednat přímo s povstalci. Kyjev jak přípravu útoku, tak Putinův požadavek odmítá. Britové se rozhodli jednat a Dyrektor generalny American Jewish Committee David Harris podziękował Polakom za pomoc uciekającym przed piekłem wojny Ukraińcom. - Dziękuję Polakom za opowiedzenie nam wszystkim, co to Polacy z Donbasu proszą o obywatelstwo - RMF24.pl - Grupa Polaków z Donbasu, którzy uciekli do Polski z terenów kontrolowanych przez separatystów, zwróciła się do prezydenta Bronisława 2A66m1m. Świdnica chce przyjąć Polaków uciekających z ogarniętego wojną Donbasu. W działania zaangażowane są i władze miasta, i radni, i mieszkańcy. Zaczęło się od apeli na portalach społecznościowych. Potem pojawiła się interpelacja radnego. W końcu dzisiaj świdnickim magistrat wydał oficjalne stanowisko: miasto rozpoczyna oficjalne starania, by przyjąć w Świdnicy polską rodzinę z ogarniętego wojną kraju. Jak podaje MSZ, na wyjazd ze wschodniej części Ukrainy zdecydowało się 178 osób. Uciekają ze względu na trwający konflikt z prorosyjskimi separatystami. Większość ewakuowanych to rodziny z dziećmi, nawet kilkumiesięcznymi, połowa dorosłych osób ma wyższe wykształcenie, jest też grupa starszych osób. Polacy z Donbasu zostaną przewiezieni do różnych ośrodków na terenie Polski, gdzie zaopiekują się nimi organizacje pozarządowe, a także przedstawiciele Urzędu ds. Cudzoziemców. Mają być dla nich organizowane kursy języka polskiego, ewentualnie kursy zawodowe, będą mieli zapewnioną opiekę zdrowotną, a dzieci zostaną objęte obowiązkiem szkolnym. Ale to początek ich drogi w Polsce. Potem trzeba im zapewnić mieszkania i pomoc w początkowym utrzymaniu. – Zgłosiliśmy do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych akces udzielenia pomocy polskiej rodzinie uciekającej z Donbasu – mówi prezydent Beata Moskal-Słaniewska. – Wierzę, że Świdnica – mimo od lat trudnej sytuacji w polityce mieszkaniowej – może dać dobry przykład innym gminom w naszym regionie. Wiemy, że wśród ewakuowanych jest kilkadziesiąt dzieci. Świdnica przyjazna rodzinom, uhonorowana tytułem Stolicy Dziecięcych Marzeń to miasto, które ma szczególną powinność, by nieść pomoc potrzebującym wsparcia i pomocy. Zwłaszcza, że sytuacja Polaków ewakuowanych z Donbasu, jest szczególna, a solidarność w obliczu sytuacji niezwykle ważna Jak informuje rzecznik urzędu Ewa Dryhusz, osoby ewakuowane z Donbasu uzyskają status obcokrajowców i uchodźców, którzy już przebywając na terenie Rzeczypospolitej, będą mogli występować o polskie obywatelstwo. Na dzień dzisiejszy ich dane osobowe nie są znane, jednak jak zapowiada Departament Obywatelstwa i Repatriacji MSW najpóźniej do końca stycznia br. te dane poznamy i będzie wiadomo dla kogo Świdnica będzie mogła stać się nowym domem. (Pa) Więcej o sprawie jutro w dzienniku informacyjnym Foto kadr z TVP 1 13 kwietnia wyruszy konwój z pomocą Polakom na Ukrainie. W zbiórkę darów włączyła się także Konferencja Episkopatu Polski. "Wskutek wojny na Ukrainie pojawiła się nagła potrzeba pomocy uchodźcom. Najczęściej są to osoby z małymi dziećmi, ciężarne matki, osoby chore i biedne. Te osoby, które mają własne zasoby finansowe radzą sobie same, do nas najczęściej trafiają osoby, bez żadnych środków, przestraszone, bezradne. Pomagamy zorganizować lokum, żywność, środki czystości, lekarstwa. W ubiegłym roku pomogliśmy 1120 osobom. Potrzebne jest dalsze wsparcie” - to fragment korespondencji, jaką do Biura Zespołu Pomocy Kościołowi na Wschodzie przy Sekretariacie KEP przesłała ukraińska Caritas. Takich listów rocznie wpływa kilkaset. - Coraz częściej o pomoc proszą nie tylko instytucje, ale i zwykli ludzie, którzy cierpią na skutek wojny na Ukrainie. Coraz częściej potrzebne jest też wsparcie psychologiczne - mówią pracownicy biura. Dlatego KEP włączyło się w organizowana przez Fundacją Wolność i Demokracja akcję "Ratujmy Polaków Donbasu". 13 kwietnia wyruszy konwój z pomocą humanitarną dla osób polskiego pochodzenia, które pozostały w ogarniętym wojną Donbasie na Ukrainie. Do akcji może przyłączyć się każdy. Potrzebna jest żywność z długim terminem ważność tj. kasze, makarony, konserwy, żywność dla dzieci, środki czystości i podstawowe leki. Dary można składać w wyznaczonych punktach: Biuro Zespołu Pomocy Kościołowi na Wschodzie przy Sekretariacie KEP (skw. kard. Wyszyńskiego 6, Warszawa), biuro Fundacji Wolność i Demokracja (Al. Jerozolimskie 30) oraz dom sióstr urszulanek przy ul. Wiślanej 2. - Zawieziemy tę pomoc do najbardziej potrzebujących w Doniecku i Mariupolu - zapewniła koordynatorka projektu "Ratujmy Polaków Donbasu" Wiktoria Charczenko. Z kolei prezes Fundacji Wolność i Demokracja, Michał Dworczyk, zwrócił uwagę, że "w Donbasie brakuje wszystkiego". Według danych Zespół Pomocy Kościołowi na Wschodzie przy Sekretariacie KEP, przed wybuchem konfliktu na Ukrainie rejon Donbasu zamieszkiwało 4 tys. osób pochodzenia polskiego, w tym 400 mających Kartę Polaka. Prawie 200 osób, które zadeklarowało chęć ewakuacji, mieszkają już w Polsce. Pozostali, z różnych powodów, nie mogą opuścić zagrożonego regionu. Polsko-Ukraińskie Stowarzyszenie Kulturalne w Mariupolu bierze aktywny udział w pomaganiu miejscowym osobom polskiego pochodzenia wyjechać do Polski w ramach akcji repatriacyjnej, organizowanej przez polski MSZ. Prezes tego Stowarzyszenia Andrzej Iwaszko, który urodził się pod Lwowem i jest prawdziwym patriotą Ukrainy i Polakiem z krwi i kości opowiedział o tym, jak ogłoszenie o tej akcji, opublikowane przez niego na stronach lokalnego portalu informacyjnego w Mariupolu, znalazło się na jednym z większych donieckich portali. Po niekończącej się fali dzwonków (w przeciągu ostatniego przed Sylwestrem tygodnia Pan Andrzej rozmawiał z ponad 800 osobami) prezes PUSK opowiedział o problemach, które pojawiły się w trakcie tworzenia listy uchodźców do Polski. Dramatyczny apel Andrzeja Iwaszki publikujemy niżej: Moi drodzy! Rodacy w Kraju i na Ukrainie! Po obejrzeniu tego wideo brak mi słów. Prezes wzorcowej organizacji polonijnej, (właśnie tak wszędzie jest ona odbierana w Polsce i na Ukrainie), zaslużona dla Kultury Polskiej – Iryna Erdman z Makiejowki opowiada jak ukraińska armia z samolotów i innych rodzajów broni atakuje polskie dzieci, mieszkające na Donbasie!!! Nie wiem, jak po obejrzeniu tego wideo patrzeć w oczy moim Rodakom – Polakom z Mariupola, jak patrzeć w oczy moim kolegom i znajomym w Kraju przodków. Po prostu PROSZĘ WYBACZYĆ za takich „liderów” Polonii, jezeli w ogóle za takie rzeczy można przebaczyć, nawet kierując sie zasadami chrześcijańskimi. Jestem prezesem polskiej organizacji społecznej w Mariupolu od 2001 roku. Urodziłem się pod Lwowem. Moja matka jest Rosjanką, ojciec (niestety już nie żyjący) był Polakiem. Na wschodniej Ukrainie mieszkam już blisko 20 lat. Uważam, że mam prawo szanować Rosję (Rosję bez Putina!). W tym kraju mieszka dużo moich krewnych i znajomych. ALE MIŁUJĘ PRZEDE WSZYSTKIM SWÓJ KRAJ – MOJĄ OJCZYZNE – UKRAINĘ! Bowiem rozumiem, że moi rosyjscy krewni i znajomi postrzegają to co się dzieje na Ukrainie przez pryzmat putinowskiej propagandy. Ale do ostatniego tchu będę starał się donieść do pseudoPolaków Mariupola, Doniecka Lugańska, podobnych do Iryny Erdman, że nie ukraińskie wojsko przekroczyło granice Rosji, lecz rosyjscy okupanci swoimi brudnymi butami depczą moją Ojczyznę, zabijają moich przyjaciół i znajomych… Jezeli Erdman w Doniecku i Makiejowce nie widzi rosyjskich żołnierzy, to jeżdżąc od czasu do czasu na punkty kontrolne i stanowiska naszego wojska, ktore broni własnej ziemi – niezależnej Ukrainy, miałem możliwość osobiście wiele razy tych żołnierzy obserwować. I pod Mariupolem, i pod Gnutowo, i pod Tałakówką, Granitnym oraz w innych miejscowościach. Teraz kilka slow o akcji Ewakuacji Polaków z Donbasu. NIe chciałbym dawać jakiejś oceny, nie mam chyba na to prawa, no i w końcu nie myli się tylko ten, kto nic nie robi. Dlatego uważam (to moje prywatne zdanie), że sama idea jest bardzo dobra, problem z realizacją. Zamieściłem informację na stronie internetowej by poinformować o możliwości wyjazdu Polaków, którzy mieszkają na terenach wokół Mariupola, nie kontrolowanych przez władze Ukrainy. Informacja ta bez mojej zgody została przedrukowana na stronie internetowej Doniecka Podałem w tekście numer swojego telefonu komórkowego (o czym później trochę żałowałem) oraz do Konsula Generalnego w Charkowie, bo był on wskazany w informacjach na stronie internetowej KG RP w Charkowie. Od 22 grudnia do 28 zadzwoniło do mnie według moich obliczeń ponad 800 osób! Dzwonią do dziś… Temat przewodni wszystkich dzwonków to: „Czy mógłby pan pomoc z wyjazdem do Polski bo mam polskie korzenie”. Dzwonili głównie z dwóch obwodów Donbasu: z Doniecka, Ługańska, Makiejowki, Jasynowatej, Słowiańska, Kramatorska, Kirowa, Stachanowa i mniejszych miejscowości. Ale też – z Kijowa, Dniepropiertowska, Berdianska, Zaporoża i innych miast, gdzie wojny nie ma. Starałem się wytłumaczyć, że jest to akcja w pierwszej kolejności dla Rodaków, którzy stracili wszystko… mieszkania, pracę, dla tych, którzy po prostu muszą przetrwać i nie umrzeć z głodu. Spałem w tych dniach, kiedy dzwonili, po dwie-trzy godziny, by chociaż jakoś pomóc części tych ludzi – informacją, którą dysponowałem dzięki Konsulatowi Generalnemu w Charkowie i z polskich mediów. Komuś pomagaliśmy z kolegami wypełnić formularze na odległość, tłumaczyliśmy karty rodzin i td. Rozmawiając z tymi, kto dodzwonił się do mnie, starałem się poznać ich zdanie na temat wydarzeń na Ukrainie. Nie znając mojego zdania, ludzie mówili w miare otwarcie. Duża cześć z nich, może nawet ponad 40 % byli pewni, że winni w ich biedzie są ukraińscy żołnierze i junta. Czyli zdanie podobne do tego, które ma Erdman… Teraz najwazniejsze! Bardzo Was proszę, nawet błagam! Wszystkich od kogo to zależy. Musimy razem wyeliminować z listy takich „Polakow”. By za jakiś czas, nie wołali oni w Polsce „Putinie, ratuj nas, bo nie pozwalają nam rozmawiać w Polsce w języku naszego bratniego narodu rosyjskiego”. I nie daj, Boże, by on usłyszał ich głos w Polsce!!! Bo jezeli organizatorzy tej akcji myślą, że wszyscy przesiedleńcy będą przyswajali polską kulturę, to powiem, że NIE, – oni beda wprowadzali swoją „Kulturę Dombasu” w najgorszym jej przejawie. (niech mnie wybaczą inni mieszkańcy wschodniej Ukrainy). Niestety podobne przykłady już mam. Kiedy studenci z Mariupola, studiując na renomowanej uczelni w Polsce, ktora obniżyła maksymalnie im oplatę za studia i zamieszkanie w Domu Studenta, dostawali stypendia, z Polski a potem publikowali na swoich stronach w sieciach społecznych Selfie z napisem „Save Donbass from Ukrainian Army”… Staram się zrozumieć ich zachowanie, ale nie mogę, nie układa mi się to w głowie. Drodzy Rodacy, Bracia Ukraińcy! Proszę mi wybaczyć za takich studentów… Chyba nie jestem dobrym pedagogiem… I ostatnie: POLACY nie będą prosili o ratunek, POLACY to DUMNY NARÓD!!! Kto miał najmniejszą możliwość wyjazdu z terenów, nie kontrolowanych przez Ukrainę, i dla których słowo UKRAINA nie tylko zestaw liter – już to zrobili i nie myślą teraz, że Polska jest im coś winna i ma obowiązek pomagać. A tych naszych Rodaków, którzy nie mieli takiej możliwości wyjazdu z tej szarej strefy, i którzy kochają Polskę i Ukrainę całym sercem, musimy odnaleźć i wesprzeć jak tylko możemy… Andrzej Iwaszko, prezes Polsko- Ukraińskiego Stowarzyszenia Kulturalnego w Mariupolu, r. {youtube}_6wbV_t0eRE{/youtube} Ministerstwo Spraw Zagranicznych wraz z innymi resortami intensywnie pracuje nad pakietem pomocy dla osób polskiego pochodzenia żyjących na terenie objętego konfliktem Donbasu. Chodzi o wsparcie materialne i rzeczowe - powiedział rzecznik MSZ Marcin minionym tygodniu Fundacja Wolność i Demokracja zaapelowała do premier Ewy Kopacz o repatriację Polaków objętych walkami terenów wschodniej Ukrainy. Według Fundacji w obwodach donieckim i ługańskim mieszka kilka tysięcy osób polskiego pochodzenia. Wśród nich 400 posiada Kartę Polaka, blisko 100 chce wrócić do MSZ zaznaczył podczas wtorkowego spotkania z dziennikarzami, że resort jest w kontakcie z przedstawicielami Fundacji. - _ Weryfikujemy przedstawioną przez nich listę, rozmawiamy, jak udzielić jak najbardziej skutecznej pomocy _ - powiedział. - _ Chcemy zweryfikować, czy są osoby gotowe do wyjazdu do Polski. Po weryfikacji zostaną podjęte następne kroki, następnie decyzje _ - dodał. Weryfikacja ta ma zakończyć się przed katolickimi Świętami Bożego zaznaczył, że w tej chwili MSZ ma informację tylko o jednej osobie na terenie Donbasu, mającej polskie obywatelstwo, która jednak obecnie nie wyraża chęci wyjazdu do - Z naszej analizy wynika, że znaczna większość osób, która chciała opuścić Donbas, skorzystała z takiej możliwości. Oczywiście będziemy weryfikować dane na temat ewentualnych kolejnych osób, a przede wszystkim świadczyć pomoc materialną i rzeczową w przeżyciu zimy i trudnej sytuacji, która tam panuje _ - powiedział Wojciechowski. Rzecznik MSZ podkreślił, że konsulat generalny w Charkowie _ jest aktywny, świadczy taką pomoc Wojciechowskiego osoby polskiego pochodzenia z terenu Donbasu przeniosły się po wybuchu konfliktu do swych krewnych w innych rejonach Ukrainy. _ - Polacy mieszkający na Donbasie są obywatelami Ukrainy, więc najpewniej są wśród półmilionowej rzeszy uchodźców wewnętrznych, która znajduje się w innych częściach Ukrainy tam, gdzie jest spokojna sytuacja; to jest naturalne, bo te osoby mają tam krewnych, mają punkt zaczepienia _ - dodał, MSZ ma też informacje o tym, że pojedyncze osoby z Donbasu przyjechały w ostatnich miesiącach do Polski. - _ Przede wszystkim mogą one liczyć, jeśli posiadają Kartę Polaka, na legalizację pobytu w naszym kraju i wtedy mają taki sam dostęp do pomocy społecznej, do opieki zdrowotnej, jak obywatele _ - zaznaczył poinformowało wczoraj wieczorem, że premier Ewa Kopacz powołała zespół złożony z przedstawicieli resortów spraw wewnętrznych i zagranicznych, który zajmie się opracowaniem koncepcji wsparcia dla Polaków przebywających na wschodzie podano w komunikacie, premier spotkała się w poniedziałek po południu z wicepremierem, ministrem obrony narodowej Tomaszem Siemoniakiem, minister spraw wewnętrznych Teresą Piotrowską oraz ministrem spraw zagranicznych Grzegorzem mówił na zeszłotygodniowym posiedzeniu sejmowej komisji Łączności z Polakami za Granicą, że rząd musi być gotowy po pierwsze do pełnej diagnozy sytuacji, a po drugie do opracowania pomysłów działań, które tej trudnej sytuacji będą mogły zaradzić. - _ Biorę na siebie odpowiedzialność rozmowy i przestawienie sytuacji premier Kopacz oraz innym ministerstwom, które muszą być zaangażowane, muszą dopełnić wszelkiej staranności, żebyśmy mogli mówić, że ta akcja jest skoordynowana i prowadzona w sposób przemyślany _ - zapewnił sytuacji Polaków w Donbasie została poruszona także podczas dzisiejszego posiedzenia Rady przygotowuje także, we współpracy z Państwową Strażą Pożarną, Agencją Rezerw Materiałowych oraz organizacjami pozarządowymi, konwój z pomocą humanitarną dla uchodźców z Donbasu. Pomoc będzie skierowana nie tylko do osób polskiego pochodzenia. Konwój ma wyruszyć jeszcze przed końcem roku; będzie się składał z kilkudziesięciu jakość naszego artykułu:Twoja opinia pozwala nam tworzyć lepsze Polskie rodziny ewakuowane z Donbasu będą mogły zamieszkać w Świdnicy. Władze tego miasta oferują uchodźcom mieszkanie oraz wsparcie w powrocie do normalnego Zgłosiliśmy do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych chęć udzielenia pomocy polskiej rodzinie ewakuowanej z Donbasu. Myślę, że Świdnica, mimo trudnej sytuacji mieszkaniowej, może dać dobry przykład innym gminom w naszym regionie. Wiemy, że wśród ewakuowanych są dzieci. Świdnica ma tytuł Stolicy Dziecięcych Marzeń, więc mamy szczególną powinność, by nieść pomoc potrzebującym - mówi Beata Moskal-Słaniewska, prezydent lat pomagająŚwidnica nie pierwszy raz przyjmuje rodziny repatriantów z terenów byłego ZSRR, umożliwiając im stały pobyt i normalne życie. Podobnie ma być w przypadku rodzin ewakuowanych z Sytuacja uchodźców jest szczególna, a solidarność z nimi jest teraz niezwykle ważna. Wyjątkową opieką otaczamy najmłodszych. Dzieci objęte obowiązkiem szkolnym będą musiały zaadoptować się w nowym środowisku. Problemem mogą być bariery językowe - zaznacza Dzieci i ich rodziny przybyłe z terenów ogarniętych konfliktem zbrojnym potrzebują nie tylko mieszkania i pieniędzy, ale również wsparcia psychologicznego, edukacyjnego i medycznego. Ponadto potrzebują zrozumienia, empatii i wsparcia oraz ciepłego przyjęcia - tłumaczy sytuację rodzin Marek Michalak, Rzecznik Praw razie nie wiadomo, kto zamieszka w Świdnicy. Ministerstwo zapewnia, że do końca stycznia poda dane rodziny, dla której miasto na Dolnym Śląsku stanie się nowym zpez / Źródło: TVN24 Wroclaw

pomoc polakom z donbasu